
Oszpecone kobiety same musiały szukać sprawcy
20 listopada, 2015Po tym jak dwie młode kobiety zostały okaleczone przez nieznanego mężczyznę , same musiały szukać sprawcy. Policja nieprawidłowo i opieszale prowadziła śledztwo. Po kontroli komendanta, trzech policjantów zajmujących się całą sprawą straciło swoje stanowiska.
1 kwietnia 2017 roku dwie kobiety zostały zaatakowane w centrum Katowic przez Sebastiana K. Mężczyzna okaleczył ich twarze butelką w trakcie bójki z kolegami pokrzywdzonych, a następnie uciekł. Rozpoznany i oskarżony został już 24 maja. Niestety, Policja nie przyłożyła ręki do całej akcji, a mężczyznę odnalazły… okaleczone dziewczyny dzięki sile Internetu.
Szybkie zgłoszenie przestępstwa gwarancją sprawnych działań Policji? Nie na tym komisariacie.
Anna i Elwira złożyły zeznania na szóstym komisariacie w Katowicach jeszcze feralnej nocy. Dodatkowo odnalazły bar z monitoringiem, na którym mógł zostać nagrany mężczyzna. Kobiety pamiętały, że mężczyzna trzymał w ręku kebab i powiązały ten fakt z pobliskim barem. Swoje ustalenia przekazały Policji, zaś ta cztery dni później potwierdziła, że uzyskała to nagranie i zaprosiła dziewczyny na rozpoznanie, czy uchwycony na filmie mężczyzna to sprawca ich tragedii. Wszystko wydaje się zgodne z procedurami, jednak minął miesiąc, a działania Policji dalej tkwiły w tym samym punkcie.
Błąd popełnili nie tylko policjanci, ale i biegły lekarz.
Kobiety oczywiście zgłosiły się też do lekarza ze swoimi ranami – jedna z kobiet mogła nawet umrzeć na skutek odniesionych obrażeń. Jednak biegły lekarz stwierdził na podstawie dokumentacji medycznej, że kobiety odniosły zaledwie lekkie obrażenia, czyli utrudniające prawidłowe funkcjonowanie poniżej siedmiu dni. Niestety, według prawa sprawca takich obrażeń ścigany jest tylko z oskarżenia publicznego a nie z urzędu. W związku z tym, jak twierdzą policjanci, nie mogli oni upublicznić nagrania, gdyż mężczyzna mógłby podać ich do sądu. Co ciekawe, żadnego z mundurowych nie zainteresował fakt, że opinia lekarza nijak ma się do tego, jak bardzo kobiety ucierpiały w wyniku całego zdarzenia – jak silne rany odniosły. Dopiero po zatrzymaniu oskarżonego prokuratura powołała biegłego medycyny sądowej, który uznał, że kobiety zostały trwale oszpecone. Biegły spotkał się z poszkodowanymi i przeprowadził dokładne badania, a nie opierał się wyłącznie na dokumentacji medycznej, jak jego poprzednik.
Internauci mają większą moc od funkcjonariuszy?
Jak więc udało się złapać sprawcę? Całe śledztwo ruszyło dzięki uporowi i determinacji poszkodowanych. To Anna i Elwira upubliczniły nagranie z pubu, uzyskując je uprzednio od policjantów. Jak wspominają kobiety, nie zostały ostrzeżone o prawnych konsekwencjach, których obawiali się policjanci i które w przypadku błędnego rozpoznania dotyczyłyby ich samych. 10 maja pokrzywdzone usłyszały na komisariacie tylko: róbcie, co chcecie, wrzucajcie, gdzie chcecie. W związku z tym postanowiły one umieścić nagranie w Internecie, a Internauci w ciągu zaledwie kilku godzin ustalili to, co Policji zajęłoby długie miesiące – nazwisko, miejsce zamieszkania i pobytu sprawcy.
Sprawca był bliżej, niż mogłoby się wydawać.
Co ciekawe, mężczyzna został odnaleziony w… areszcie śledczym. Tu możemy zauważyć kolejny radykalny błąd mundurowych, gdyż są oni zobowiązani powiadomić o poszukiwaniach wszystkie komisariaty oraz przekazać im wizerunek napastnika. Mimo braku publikacji w mediach, nagranie powinno trafić najpierw do komisariatów w danym województwie, a następnie w całym kraju. O miejscu pobytu sprawcy kobiety dowiedziały się od jednej z Internautek, która poinformowała je, że mężczyzna mieszka niedaleko niej, ale od dwóch tygodni przebywa w areszcie śledczym za kradzież. Jakim cudem mężczyzna nie został rozpoznany, gdy policjanci aresztowali go za kolejne przestępstwo oraz w trakcie przebywania w areszcie?
Dopiero następnego dnia po przekazaniu wszystkich informacji Policji, 24 maja kobiety ujrzały sprawcę swojej tragedii przez lustro weneckie. I dopiero wtedy wiedziały, że ich upór przyniósł oczekiwane skutki – nie muszą się już bać, a sprawca zostanie ukarany za to, co im zrobił.
Komendant wziął sprawy w swoje ręce.
23 maja, gdy o przebiegu sprawy dowiedział się komendant miejski Policji w Katowicach, postanowił z własnej inicjatywy zlecić zespołowi skontrolowanie, czy doszło do popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez funkcjonariuszy Policji. Jak powiedziała Aneta Orman, rzeczniczka Policji w Katowicach: „Czynności te dały podstawy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec trzech policjantów”. Jednak mimo tego, prokurator uznał 3 lipca, że zachowanie policjantów nie było związane z niedopełnieniem obowiązków i nie będą musieli stawać przed sądem. W toku postępowania dyscyplinarnego stwierdzono jednak nieprawidłowości i uznano, że czynności funkcjonariuszy mogły zostać wykonane szybciej, a cała sprawa rozwiązana dużo sprawniej, bez konieczności interwencji samych pokrzywdzonych. W związku z tym trójka policjantów, w tym komendant komisariatu, utraciła swoje dotychczasowe stanowiska.
Finał całej sprawy bliski.
Jak ustalono w trakcie dalszych działań, sam sprawca nie wiedział, jak poważnego czynu się dopuścił. Sebastian K. przeprosił poszkodowane. Twierdzi, że nie chciał żadnej z nich zabić, a ucierpiały one dlatego, że w trakcie bójki broniły swoich kolegów. 27 latek odpowiada za usiłowanie zabójstwa jednej z kobiet, a oprócz tego (razem ze swoimi dwoma kolegami) odpowiada za pobicie dwóch kolegów Elwiry i Anny. Mimo tego, że sprawa została wyjaśniona a sprawca złapany, kobiety nigdy nie zapomną o tym, co się stało. W ich pamięci tkwić będzie nie tylko fakt okaleczenia twarzy, ale również to, jak Policjanci podeszli do śledztwa. Gdyby nie determinacja kobiet i ich walka o sprawiedliwość, prawdopodobnie musiałyby jeszcze długo czekać na rozwiązanie sprawy.
Podziwiam te dwie kobiety. Ja osobiście nie miałabym chyba tyle odwagi, aby na własną rękę szukać sprawcy. A po drugie bardzo dobrze, że tamtejsi policjanci stracili swoje stanowiska. Duży plus dla tamtejszego komendanta policji.
Bardzo źle się dzieje w policji. Na podkarpaciu w Rzeszowie patologia sięgająca zenitu, we Wrocławiu sadyści, reszta jak w tym przypadku nie daje sobie rady ze sprawami i zapewne podbijają statystyki biednymi bezdomnymi, dzieciakami z jednym skrętem w kieszeni itp.
Ofiary same muszą szukać sprawcy, bo policja zabezpieczyła i trzyma, prokuratura nie wydała , taka zajęta. Jeszcze by pochopnie skrzywdziła biednego bandytę rozpowszechnianiem jego zdjęcia.Tak już dwa miesiące . Może jeszcze potnie inne dziewczyny, to w 2020 opublikują .
pisowska policja NIGDY nie znajdzie tego bandyty! Jest zajęta ściganiem protestujących przeciwko cyrkowi Kaczyńskiego i pisich kacyków! A ludzie – niech sami sobie radzą! POlicja obstawia pielgrzymki pisów, „miesięcznice’ i inne kretynizmy – no, chyba, że kogoś zamordują a potem dorobią legendę.
To jest karygodne !!!!! Policjant przyjmujący zgłoszenie i prowadzący sprawe powinien być postawiony przed sądem za niedopełnienie obowiązków !!!!! Gdybyśmy my nie zgłosili popełnienia przestępstwa do prokuratury a bylibyśmy świadkiem przestępstwa odpowuedzielibyśmy za współudział w tym czynie…. Natomiast w Polsce Policja jest bezkarna !!!!! Dlatego właśnie wyemigrowałem za zachodnią granice. Dopuki nie zmieni sie nasza kochana władza w polsce dalej tak będzie !!!! Dziewczyny jak czytacie ten Komentarz to moja rada żądajcie od Prokuratora nie tylko wszczęcia postępowania przeciwko temu sprawcy ale również o przedstawienie zarzutów NIEDOPEŁNIENIA OBOWIĄZKÓW Policjantowi którysprawe prowadzi. Tak być nie może. Mam nadzieje że sprawca sie… Czytaj więcej »
dlatego zawsze noszę środki obrony bezpośredniej ze sobą, gdyby taki niedował rozbił butelkę rękę bym mu złamał jednym uderzeniem, dziewczyny miały za towarzyszy jakiś niedowałów że dopuścili do tego , swoją drogą gościa bym nie zamknął , zezwolił bym aby ojcowie tych dziewczyn pocieli mu całą mordę
Czy o wszystko trzeba apelować osobiście do Ziobry? Czy on sam ma wszystkie rejonówki obskoczyć? Może prokuratura wie kim są tatusie sprawców? Ktoś kto na poczekaniu robi tulipana to zaprawiony bandzior. Gdyby trafiło na żyłę szyjną to dziewczyna by nie żyła.
Obywatele poszukują sprawców na własną rękę a Policja walczy z oskarżeniami o zamordowanie Igora S. na wrocławskim komisariacie…
Czy ktoś panuje nad tym bajzlem? Czy my mamy jakiegoś ministra?
Rany kto to szył chyba jakiś zwykły rzeżnik. Też mam blizne na twarzy podobnej wielkości , ale szył mi to hirurg plastyczny i po 2 latach mało co ją widać. Szkoda dziewczyn bo naprawde mocno skrzywdził Elwire z 1-go zdjęcia. Nic tylko złapać tego szmaciorza bez honoru co atakuje bezbronne dziewczyny i wsadzić mu tulipana w tyłek i wbić mu go kopem.
Rany kto to szył chyba jakiś zwykły rzeźnik. Też mam bliznę na twarzy podobnej wielkości , ale szył mi to chirurg plastyczny i po 2 latach mało co ją widać. Szkoda dziewczyn bo naprawdę mocno skrzywdził Elwirę z 1-go zdjęcia. Nic tylko złapać tego szmaciarza bez honoru co atakuje bezbronne dziewczyny i wsadzić mu tulipana w tyłek i wbić mu go kopem.
za te szwy lekarz powinien stracić prawo wykonywania zawodu. szyłem twarz kolegi który wypadł przez szybę z samochodu. dziś pomimo że obrażenia były większe praktycznie nic nie widać. po trzech latach trzeba się przyglądać ,żeby coś zobaczyć. one powinny być oddane w ręce specjalisty a nie konowała! to on się przyczynił do reszty ich życia/ mowa o wyglądzie/
Gdzie można uzyskać jakieś info ile lat mogl mieć ten rudy facet? Wydaje mi się że kojarzę skąds tą osobę, szkoda że jest zamazana twarz.
Kobiety mają blizny do końca życia a tu nie pozwolą ukazać jego wizerunku, smiech na sali…
W Katowicach to jak i Siemianowicach syna pobili okradli sprawcy do dziś chodzą po ulicy bo policji niby z mieszkania uciekli śmiech na sali do tego oburzeni że testy mają bez ostrzeżenia bo nie mogą się przygotować do akcji zróbcie im takie testy z akcji na co tu dziewczyny pocięte przy tym to policja polegnie od ręki
Dlaczego w tym artykule, na zdjęciu z budki z kebabami, podejrzani mają zamazane twarze?? W ten sposób portal „pomaga” w ujęciu sprawców?? hmmm??
Policyjne cieniasy ! Umieją tylko pałować bezbronnych obywateli. Takiego gościa jak Jaro we Wrocku zakatowali na śmierć. Stalinowsko-hitlerowskie metody!
Za to policja wie, bardzo dużo, gdzie się zaczaić na przechodzących nie na przejściu dla pieszych czy pomarańczowym lub czerwonym świetle, albo spokojnie pijących piwo!!! Nie chodzi mi tu o meneli, bo takich się boją i nie dotykają, tylko o normalnych ludzi. Wstyd, za tych niby stróży prawa! Przez nich pośrednio Katowice się wyludniają